Nic się nie stało. Nie warto do tego wracać. Po co roztrząsać to, co było. Czasem boimy się konfrontować z różnymi trudnościami, które pojawiają się w relacji. Również dlatego, że wydobywają one na światło dziennie nasze słabości i wady. Pokazują momenty, w których nawalamy. Burzą nasz idealny obraz siebie i naszego związku lub utwierdzają w nas nieprawdziwy obraz o naszej totalnej beznadziei.
W świetle konfliktów musimy oddalić się od ja-idealnego, przeformułować obraz naszej relacji, zderzyć go z rzeczywistością. Często też boimy się reakcji drugiej strony, braku akceptacji albo po prostu odrzucenia.
Niejednokrotnie wolimy tkwić w trudnych relacjach, bo jednak są w jakiś sposób oswojone, niż walczyć o lepszą jakość tego, co mamy razem, bo to wymaga dużo wysiłku i przekraczania siebie.
Mimo, że konflikty są wpisane w życie i codzienność, są jej nieodłącznym kompanem, to jednak gdy się pojawiają, mamy poczucie, że coś jest z nami albo z naszym związkiem nie tak.
Jednym z najważniejszych kroków prowadzących do zmiany sytuacji jest ujawnienie trudności. Ich zidentyfikowanie, nazwanie. Przyznanie się, w pierwszej kolejności przed sobą, że one są. Że jest mi/nam trudno.
Problemem może być to, w jaki sposób postrzegamy konflikty – że kojarzą nam się z czymś niepożądanym, niewłaściwym lub utożsamiamy je np. z agresją.
Tymczasem dobrze przeżyty konflikt może wzmacniać. I choć zazwyczaj wiąże się z trudnymi emocjami, nie musi wcale być połączony z brakiem kontroli nad nimi.
Co więcej, doświadczenia wielu poradni rodzinnych mówią, że jeśli w relacji nie pojawiają się konflikty, to nie dlatego, że ich nie ma, ale dlatego, że jedna z osób w relacji pomija samego siebie, ustępuje lub rezygnuje.
Problemem jest również fakt, iż często patrzymy na konflikty zupełnie inaczej. Postrzegamy je jak wojnę, którą jedno z nas musi wygrać, a drugie przegrać. Czasami staramy się ich po prostu unikać. Unikanie konfrontacji może spowodować czasowe wyeliminowanie konfliktu, ale nie jego rozwiązanie. Koniec końców konflikt wraca, niejednokrotnie z towarzyszącym mu jeszcze większym żalem i potężną frustracją.
Przestrzeń uczenia się bycia w konflikcie to kolejna możliwość niesamowitego rozwoju związku. Konflikt, choć może brzmieć to niedorzecznie, stanowi szansę. Jest czymś naturalnym i (od czasu do czasu) pożądanym w relacji. Jest jej nieodłącznym elementem. Daje możliwość wzrostu, docierania się, odnajdywania wzajemnych potrzeb.
Fragment powyższego artykułu pochodzi z naszego e-Booka „14 najczęstszych błędów w związku”. E-Book możesz pobrać bezpłatnie klikając poniżej.